piątek, 20 lipca 2012
SZOK NR 2 !
Dziś ucięłam sobie popołudniową drzemkę i nagle obudził mnie telefon. Patrzę i od razu wiedziałam, że coś jest nie tak - baaardzo dziwny numer. Odbieram i.... " Hello , Anna? This is Au Pair Care Agency!" . Zadzwoniła do mnie lokalna koordynatorka, która powiedziała, że nigdy tego nie robią ale rodzinka z Houston poprosiła ją żeby do mnie zadzwoniła. Zaczęła mnie namawiać mówiąc że w pobliżu jest pełno innych au pair, dała mi kontakt do au-pair z Polski w Houston, tłumaczyła, że brak auta to nie problem. Powiedziała, że jak coś to zawsze mogę zrobić prawo jazdy na miejscu i może namówię rodzinę na to auto... tak jasne. Pani była strasznie, ale to strasznie miła lecz niestety i tak nic to nie zmienia. Nie mam zielonego pojęcia co zrobię. GOD HELP ME.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
heheheh niezły numer - chyba rzeczywiście rodzince na tobie zależy :D
OdpowiedzUsuńOwszem, sprawiają wrażenie jakby im zależało ale i tak nigdy nie wyczujesz do kogo jedziesz, to jest loteria...
UsuńAnia, tak dobrze mówiłaś o tej rodzinie z Houston! Jak im tak zależy to myślę, że będzie tam cudownie:) jak dobrze pójdzie i zmatchuje się z obecną rodzinką to też nie będę miała auta, ale uważam, że skoro przeżyłam 22 lata bez samochodu to i przeżyję rok! ;) Faktem jest, że oni mieszkają w centrum Bostonu ale zawsze możesz dogadać się z rodzinką, żeby Cie podwozili na najbliższy przystanek ;) Zazwyczaj jest też tak, że jak się jedzie na wakacje albo na wycieczkę gdzieś na weekend to i tak nie pozwalają wziąć auta, zawsze można wypożyczyć, w Stanach to tanioszka ;) Może ta babeczka z APC ma rację, może gdy zrobisz prawko uda Ci się ich namówić :P
OdpowiedzUsuńzobaczymy jutro po moim egzaminie :-) pewnie i tak nie zdam, hahaha!
Usuńjej.. nie wierze-to jest sudowne, nie zastanawiaj sie tylko bierz! Ja tez jestem w miescie bez zadnej komunikacjii a samochod owszem mam do dyspozycji ale jak zgram z rodzinką, ale wychodze z zalozenia ze i tak bedzie super, a samochod nie jest czymś, co rodzinka musi zapewnic:)
OdpowiedzUsuńTak, wiem... mam tylko nadzieję, że to nie są zdolności aktorskie amerykanów, tylko, że na prawdę oni chcą mnie :-) coraz bardziej przekonuje się do tej rodzinki... myślę i myślę o tym.. i wydają się być tacy kochani!
Usuńnapisz jak prawko!
OdpowiedzUsuńprawko oczywiście FAIL :D ale spoko, bedziemy próbować z przyspieszonymi egzaminami , a jak nie da rady to zdam w TX :-) :*
UsuńOo matko! ja i tak bym się nie zgodziła, no bo to dalej jest minus tej rodziny!
OdpowiedzUsuńja jednak podjęłam inną decyzję hehehe :-)
Usuńbierz ta rodzinke! mimo, ze bez samochodu - wydaje mi sie ze byloby ci u nich na prawde wspaniale. ja bym sie nie zastanawiala :)
OdpowiedzUsuń~ EdzIa
Poszłam za głosem serca i ich wzięłam :-)
UsuńHej Ania, właśnie trafiłam na Twojego bloga i zainteresował mnie post o rodzince z Houston. Sama wylatuję 13 sierpnia do mojej HF z okolic Houston, tak jak Ty jestem tegoroczną maturzystką i wybór tej rodzinki wiązał się z wieloma dylematami i wątpliwościami(powiedzmy- wiem co czujesz) Jakbyś była zainteresowana to zostawiam adres maila anett88@onet.pl. Powodzenia!
OdpowiedzUsuń:*
UsuńMoże to akurat będzie to? Brzmi świetnie! No i to strasznie fajnie, że tak bardzo im na Tobie zależy - będą Cię dobrze traktować :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że to jest to!!!!!!!!!!!! Wręcz jestem tego pewna! :)
Usuń