czwartek, 26 lipca 2012

Your arrival flight has been booked!

"Your arrival flight has been booked! " właśnie przeczytałam ową wiadomość na moim roomie. Ale się cieszę! :-)




Dodatkowo dowiedziałam się, że leci ze mną Patrycja z Gawo! Również do Houston! Super, że nie będę sama :-)

poniedziałek, 23 lipca 2012

shopping PART 1

Ze względu na to, że dziś dostałam już oficjalny match ze strony APC to trzeba było to jakoś uczcić! ( tak tak, każdy powód jest dobry, żeby pójść na zakupy :D ) Kupiłam dzisiaj walizkę i torbę podręczną do samolotu. Podręczna może wygląda na małą na zdjęciach, ale uwierzcie mi- jest meeeeeeega pakowna. Walizka waży ciut ponad 4 kilo, więc nie jest źle. Swoją drogą nie wiem co mi się dzisiaj uroiło w mózgu - nie lubię różu :D ale co tam kupiłam sobie iście różową walizkę w kwiatki i muszę powiedzieć, że mi się podoba! :D Podręczna jest przepiękna - brązowa, w kwiaty. Muszę przyznać, że na zdjęciach wygląda nieciekawie ( tak, tak, wiem. jakość zdjęć powala :P jakby były robione tosterem , lol). Rozpoczęłam również kompletować kosmetyki, kupiłam piżamę,ale o tym innym razem - jak już będę miała wszystko, bo po co się rozdrabniać :-)



Torba podręczna Pepco - 30 zł
Walizka Pepco - 150 zł








 Do usłyszenia!

niedziela, 22 lipca 2012

Wszem i wobec ogłaszam, że znalazłam PERFECT HOST FAMILY! <3 Wszystko ułożyło się tak pięknie.... Zrezygnowałam z rodziny z Houston, potem po kilku dniach przemyślałam to i stwierdziłam, że taka rodzina nie trafia się często! Stwierdziłam, że nie jadę do Hiszpanii, wszystkie pieniądze przeznaczam na prawko i Stany. Napisałam do rodzinki z TX czy możemy porozmawiać kolejny raz. Oni powiedzieli, że bardzo chętnie i że mają dla mnie wspaniałe wieści. UDOSTĘPNIĄ MI AUTO, a nawet jeśli nie zdam prawka tutaj, to zapiszę się na kurs w Texasie!!!!!!! TA RODZINA JEST NIESAMOWITA!!!!!!


Wylatuję 27 sierpnia! Cała drżę ze szczęścia!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! HOUSTON, TEXAS... I'M COMING! <3

piątek, 20 lipca 2012

SZOK NR 2 !

Dziś ucięłam sobie popołudniową drzemkę i nagle obudził mnie telefon. Patrzę i od razu wiedziałam, że coś jest nie tak - baaardzo dziwny numer. Odbieram i.... " Hello , Anna? This is Au Pair Care Agency!" . Zadzwoniła do mnie lokalna koordynatorka, która powiedziała, że nigdy tego nie robią ale rodzinka z Houston poprosiła ją żeby do mnie zadzwoniła. Zaczęła mnie namawiać mówiąc że w pobliżu jest pełno innych au pair, dała mi kontakt do au-pair z Polski w Houston, tłumaczyła, że brak auta to nie problem. Powiedziała, że jak coś to zawsze mogę zrobić prawo jazdy na miejscu i może namówię rodzinę na to auto... tak jasne. Pani była strasznie, ale to strasznie miła lecz niestety i tak nic to nie zmienia. Nie mam zielonego pojęcia co zrobię. GOD HELP ME.

czwartek, 19 lipca 2012

SZOK!

Wiem, że dopiero co dodałam notkę, ale po prostu nie mogę się powstrzymać przed napisaniem kolejnej. Wszystko to z powodu rodzinki z Houston. Wszystko jest idealne. Host parents są bardzo, ale to bardzo sympatyczny, mili, otwarci, ciepli. Dzieciaki są przesłodkie, cały czas się do mnie śmieją, machają mi, wysyłają buziaki. Te dwa szkraby są wyjątkowo pogodne i widać, że bardzo łatwo nawiązują kontakt z innymi ludźmi, nie wstydzą się. Gdy rozmawiałam z ową rodzinką na skype cały czas powtarzali mi że idealnie do siebie pasujemy, ze strasznie spodobało im się moje video. Co więcej non stop mówią mi " we love you, we love you Anna!" Po jednej, jedynej rozmowie na skype od razu zapytali się czy zechciałabym zostać ich Au Pair.

Tutaj zaczynają się schody. Rodzinka ta nie udostępnia auta au pairkom. Mówią, że wszędzie mogą mnie podwozić, mogę korzystać z taksówek albo podwózek innych au pair, których jest w pobliżu mnóstwo. Kiedy spytałam się czy jest jakieś połączenie busowe z ich osiedla do Houston host mum powiedziała mi że takowego nie ma. Biłam się z myślami przez cały dzień, a to dlatego że strasznie ich polubiłam, nigdy nie miałam tak wspaniałego kontaktu z żadną rodzinką. Z drugiej strony znając siebie, wiem że na pewno męczyłabym się potwornie gdybym utknęła na przedmieściach Houston i za każdym razem musiałabym prosić kogoś o podwiezienie gdziekolwiek. Ja po prostu kocham uczucie bycia niezależną. Nie czuję się z tym dobrze kiedy każde moje wyjście zależy od innej osoby. Po ciężkich przemyśleniach napisałam im, że są na prawdę wspaniali, ale boje się uczucia odciętej od świata, odizolowanej i tego że będę musiała za każdym razem prosić kogoś o podwózkę. Pisałam to ze łzami w oczach ale tak już postanowiłam. Myślałam, że sprawa jest zakończona, bynajmniej nigdy nie słyszałam o tym, że gdy jakakolwiek au pair powiedziała rodzince "nie"  oni nadal byli nią zainteresowani. Właśnie weszłam na maila i dostałam ogromny elaborat, że jest im strasznie smutno że ich odrzucam. Wytłumaczyli mi to w jaki sposób ich poprzednia au pair się przemieszczała i że nie był to dla niej problem. Napisali mi również, że są zakupoholikami (hahaha) więc kilka razy w tygodniu jeżdżą na zakupy i zawsze mogą mnie zabierać ze sobą. Host dad wytłumaczył mi, że jednak mają kilka przystanków autobusowych i mają połączenie z downtown. Napisał również, że z przyjemnością mogą podwozić mnie do kosmetyczki, fryzjera, na shopping dokładnie tak jak robili to z byłą au pair. Wspomnieli, że ich au pair jeździła z host mum na zabiegi kosmetyczne bardzo, bardzo często- manicure i wosk, hahahaha :D.Swój list zakończyli zdaniem, że jest to mój wybór, zaczną szukać innych au pair i drukowanymi literami " BUT WE WANT YOU. WE HOPE YOU RECONSIDER"!!! <3 <3 <3

Mam potworny mętlik w głowie... oni wydają się być tacy kochani, na prawdę. Moją sytuację pogarsza fakt, że jestem w trakcie rozmów z rodzinką w San Francisco, która również jest mną zainteresowana....

 Rodzinka z Texasu chce mnie 27 sierpnia, nie wiem w ogóle jak wyrobiłam bym się i czasowo i pieniężnie do tej daty ze względu na to że zaraz wyjeżdżam do Hiszpanii i nie będzie mnie w Polsce do 7 sierpnia.

 TRAGEDIA. nie wiem co robić. Brać wspaniałą rodzinkę z Texasu? Jeżeli California będzie zainteresowana to decydować się na nich ? Czy może szukać dalej rodziny która udostępnia auto ? Swoją drogą w tą sobotę mam kolejny egzamin na prawko. O_o


wtorek, 17 lipca 2012

Match number 6 and 7 :)

Mam małe zaległości w blogowaniu a to wszystko przez to, że byłam kilka dni na Helu :-) Wszystko pięknie, fajnie, ale pogoda - do kitu. Ah to nasze polskie morze. Poza tym miałam bardzo niemiłą sytuację w agencji, ale nie chcę tutaj o tym pisać, bo nie ma sensu.

A teraz nowości :D Uwaga, uwaga! Kolejne matche!

1) Houston, Texas :) dwójka dwuletnich chłopców :) Rodzinka wydaje się być mega ciepła i sympatyczna.
2) San Francisco, California - ONCE AGAIN! ALE ZATO INNA RODZINKA :-) do opieki dwuletni chłopiec. Powiem szczerze, że jak po raz kolejny zobaczyłam to SF to mało co nie posikałam się ze szczęścia, hahahaha :) Marzę o tym mieście! No i jeden dzieciaczek pod opieką, więc całkiem fajnie.

O 21 mam rozmowę na skype z Texasem :D już się boję ich akcentu! :D
Trzymajcie kciuki!

EDIT:
Jestem po prostu zakochana w rodzince z Texasu, są idealni! Uwielbiam ich! Bałam się akcentu, ale o dziwo mówili bardzo zrozumiale i normalnie. Jestem już po 2 rozmowach z nimi no i padło pytanie " Anna Do you want to become our au pair?" I tu się zaczynają schody. Mam straszny, ale to straaaaszny mętlik w głowie. Oni chcą mnie już 20 sierpnia, nie wyrobię się! Za chwile jadę do Hiszpanii i wracam ok 8 sierpnia. Kiedy mam znaleźć czas na wize i inne sprawy ? Tragedia! Nie wiem co mam robić, gdybym nie jechała do Hiszpanii to byłoby całkiem inaczej ale teraz jest duży problem.

California też całkiem miła, ale jeszcze muszę z nim więcej pogadać na skype. Zaczęli mi mówić, że mogę chodzić w SF na tańce bo mają dużo " dance studios" :-). Waham się jeszcze i nie odpisuję rodzince z Texasu, bo chcę porozmawiać kolejny raz z tymi z SF. 

W ogóle moja sytuacja jest beznadziejna bo w sobotę mam znowu egzamin z prawka  i co jak zdam ? Może będzie jeszcze więcej rodzin ? Nie wiem co mam robić? Dziewczyny ile czeka się na spotkanie z konsulem, a potem na wize? A ile na międzynarodowe prawo jazdy ? Co trzeba jeszcze pozałatwiać przed wyjazdem ? Ogarnęła mnie panika że mam na prawdę mało czasu jeżeli chciałabym jechać do Houston. Poza tym kolejna sprawa - oni nie chcą dawać auta.... No i mam jeszcze mieszane uczucia co do tego Texasu. Rodzinka jest po prostu genialna. Czuję, że to jest perfect match. Tylko sprawa prawka, terminu wyjazdu, lokalizacji ?

Ratunku :(

niedziela, 8 lipca 2012

match nr 5!

Match nr 5 ! NIE WIERZE! OAKLAND, CALIFRONIA. PRZEDMIEŚCIA SAN FRANCISCO! Jak będę wiedzieć coś więcej to dam znać! Jedyne co mi nie pasuje to wiek dzieci - dziewczynka i chłopiec, bliźniaki półroczne... zobaczymy! :D


Angela, to chyba ta sama rodzinka, która jest na twoim profilu!

EDIT:
Jestem po rozmowie na skype z rodzinką z tą rodzinką. Byli bardzo, bardzo mili ale kurde wyglądają trochę na takich weirdos hahahaha :D Mają odezwać się jak wrócą z kilkudniowej wycieczki. Bardzo chcą jeszcze raz porozmawiać. Popełnili jedną małą gafę, hahaha. Nie zauważyli chyba że nadal mają włączoną ze mną rozmowę video i usłyszałam takie " cuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuute". :-)

czwartek, 5 lipca 2012

MATCH NUMBER 4! WOOOHOOO!

Nie wierzę w to co się dzieje na moim profilu hahaha! Ledwo co wstałam, wchodzę na maila, patrzę a tu kolejna rodzinka! Istne szaleństwo! :-)


Tym razem miasto Providence, stan Rhode Island, okolice NY i Bostonu.  Dwie dziewczynki Natalie (5) i Emma ( prawie roczek). Napisałam już do nich maila, czekam na odpowiedź.

Wczorajszy dzień był szalony! Siedzę sobie na skype, rozmawiam z Ewą która właśnie jest au pair w USA i nagle NY dzwoni! Bez żadnego uprzedzenia! Potem po kilku sekundach nagle dzwoni Alabama! Nie ogarniam już tego :D Powiem wam, że akcent rodzinki z Alabamy mnie zmiótł :D masakra jakaś. Kojarzy mi się z ranchem, kowbojami i takim ciężkim, mocnym typowo amerykańskim akcentem z westernów :D. Pytania chłopca z Alabamy rozwaliły mnie na kawałki.... " hmm...Ania... do you have any tatoos ? hmm.. Ania .. do you have a boyfriend? :-) Jeśli chodzi o NY to strasznie polubiłam się ze starszą dziewczynką , Hannah. Położyła swojego iPada na stole, włączyła Katy Perry i zaczęła tańczyć! Pokazała mi swój cały układ! To było słodkie. <3 W ogóle śmieszna ta rodzinka, chodzili z tym iPadem po całym domu i mi wszystko pokazywali :D.

Dzisiaj rozmawiam znowu z rodzinkami na skype.

Buziaki !

środa, 4 lipca 2012

Match number 3 and driving license.

    Egzamin nie zdany. Co śmieszne - tak na prawdę nie z mojej winy. Po 30 minutach jazdy po mieście, wyjeżdżałam już z osiedla gdzie miałam parkowania, cofania z użyciem wjazdów i tak dalej. Jechałam po bardzo wąskiej ulicy, w pewnym momencie pojawił się za mną samochód który bez żadnego sygnału nagle z piskiem opon wyprzedził mnie jadąc po chodniku i przejeżdżając strasznie blisko mnie, egzaminator wystraszył się i nacisnął hamulec. Świetnie! Byłam na drodze powrotnej do WORD-u..... jestem załamana. Ludzie mówią, że powinnam się odwoływać ale chyba nie chce mi się z nimi kłócić....

    A teraz dobre wieści. Rodzinki szaleją! Mam kolejny match! Mountain brook, Alabama,  przedmieścia Birmingham. Trójka dzieci, w drodze czwarte. :P Freddie (11),  Fletcher (9), Farley (5). Po raz pierwszy bardzo spodobał mi się list od host family, fajni ludzie. Co ciekawe zawsze mają dwie au-pairki na raz. Już jest u nich dziewczyna z Norwegii i szukają drugiej au pair. Co wy o tym sądzicie? Ja sama nie wiem. Z jednej strony fajnie, z drugiej nie. Podoba mi się, że od razu po tym jak weszli na mój profil to napisali maila. 
    
    Teraz co nieco o stanie Alabama : " Klimat stanu określany jest jako podzwrotnikowy wilgotny, charakteryzuje się bardzo gorącymi latami, łagodnymi zimami i dużą ilością opadów w ciągu całego roku. Lata w Alabamie należą do najgorętszych w całych Stanach Zjednoczonych ze średnią temperaturą powyżej 32 °C w niektórych rejonach stanu. Region ten często jest nawiedzany przez huragany i tornada. Krajobraz Alabamy to jeziora, potoki, skałki, lasy, wodospady, góry Appalachy. Na północy sąsiaduje ze stanem Tennessee, na wschodzie z Georgią, na południu z Florydą i Zatoką Meksykańską, zaś na zachodzie z Missisipi.

    Co do matchu nr 2 - rodzinka nie odzywając się zeszła z mojego profilu, grr. Jeśli chodzi o match nr 1- Coram, NY chcą gadać ze mną dzisiaj na skype. Peniam się! :D

 To tyle na dziś, pa! :D :*

wtorek, 3 lipca 2012

MATCH NUMBER 2 :-)

Nie wierzę Co się dzieje. Ledwo co match z IE i teraz kolejny. Wchodzę dziś na maila - dostałam wiadomość, że własnie otworzyli mi profil... po kilku godzinach match! :)

 Larchmont, NY. Od domu do stacji 3 minuty na pieszo, a potem 30 minut pociągiem do Nowego Jorku. Trójka dzieci : Mason (4), Oliver (2), Violet (2). Z ich nazwiska i wyglądu śmiem przypuszczać, że mają jakieś korzenie hiszpańskie, włoskie.. coś takiego :D

Tata prawnik, mama legal recruiter (?). Larchmont położone jest tuż nad wodą, ma piękne plaże, a na jednej z nich owa rodzinka ma własny BEACH CLUB! <3 Chcą umówić się ze mną na rozmowę przez telefon. Jedyne co mi przeszkadza to fakt, że mama połowę tygodnia jest w pracy, a połowę w domu....zobaczymy.

A z poprzednią host family będę rozmawiać najprawdopodobniej pod koniec tygodnia przez skype, ale wiem na pewno że to nie to. Zaczęli mi wypisywać że " we don't let our au pairs to drive our cars" bo koszta ubezpieczenia są wysokie i jakbym spowodowała wypadek to dużo musieli by płacić bla bla bla bla bla bla.

P.S dzisiejszy dzień był tragiczny, mało co się nie zabiłam wracają o 22 w wielką burzę na rowerze do domu (ok 10 kilometrów). Wielka ciężarówa jechała na mnie, ja strasznie spanikowałam , mocno przyhamowałam i przekoziołkowałam się prawie pod koła ... masakra.. wróciłam do domu i wyglądałam jak dziecko wojny i rozpaczy : cała mokra od deszczu i zalana krwią, z rozwalonym rowerem. Naaaaaaaaaajs! Co gorsze jutro mam egzamin i wiem na pewno, że go nie zdam. Znam swoje szczęście.

 To by było na tyle, buziaki :-)

niedziela, 1 lipca 2012

First Match!

Uwaga uwaga....  I HAVE MY FIRST MATCH! WOOOOOOOOOHOOOOOOOO! <3

Rodzinka z okolic NY, a dokładniej Port Jefferson. Trójka dzieci - dziewczynka 10 lat, dziewczynka 6 lat , chłopiec 6 lat.Rzeczywiście rodzinki wskakują na profile w najbardziej nieoczekiwanych momentach! Ledwo co wstałam i otworzyłam oczy, przyczołgałam się jedynie do komputera, włączyłam maila a tu BUM. Chyba jeszcze troche nie ogarniam co się dzieje. No nic, to czekamy czy się odezwą :-). Napiszę później, bo teraz muszę zmykać na jazdy.

 EDIT:
Popiszę chwilę z tą rodzinką (o ile w ogóle się odezwą),jednak wiem, że raczej się nie zdecyduje. Wiek dzieci - super! Lokalizacja - również niczego sobie! ALE...Nie jestem nimi kompletnie zainteresowana. Dlaczego? Ich list nie przypadł mi w ogóle " do gustu". Kilka razy podkreślali w nim bardzo, ale to bardzo wyraźnie, że najważniejsze jest dla nich to żeby dom był czysty jak wrócą z pracy.  Niestety, wydaje mi się, że ta rodzinka nie bardzo wie, na czym polega program au pair... Chyba szukają sprzątaczki i pomocy domowej niżeli opiekunki do dzieci. Hmm... No ale cóż, popiszemy, zobaczymy. Nie spodobało mi się jeszcze to, że bardzo wyraźnie i niezbyt miło napisali to że nie życzą sobie żadnych moich znajomych ani członków rodziny " for any amount of time" bez ich pozwolenia. Okej, rozumiem, wszystko gra, mają rację... tylko mam co do tego mieszane uczucia, mogli by ująć to jakoś bardziej przyjaźnie, miło.... nie wiem czy rozumiecie o co mi chodzi ;-)

Jeszcze jedno. Zastanawiałam się czemu zainteresowali się akurat mną. Wydaje mi się, że to przez moje hobby. Ich córki są tancerkami a synek chodzi na gimnastykę, a ja właśnie w moim liście mocno podkreślałam to że trenuję taniec i że generalnie kocham sport :-) Fajnie byłoby mieć takie dzieciaczki pod opieką ( mam na myśli takie, które mają taką samą pasję jak ja).

To by było na tyle. Buziaki! :*