środa, 5 grudnia 2012

Love story :)

Witam! Tak jak obiecalam - nowy post w kazda srode :) Kilka z was pytalo mnie jak to sie stalo ze poznalam tutaj kogos... Wiec natchneliscie mnie do tej notki. Krotko mowiac dzisiejszy post to HISTORIA MILOSNA, LOVE STORY IN BOSTON. HAHAHAHA :)

Historia dosyc ciekawa, mozna powiedziec, ze jak z filmu. Przynajmniej dla mnie. Mianowicie pewnego dnia moja hostka zaskoczyla mnie telefonem podczas mojego czasu wolnego. Bylam wtedy na silowni. Poprosila mnie zebym wrocila do domu i otworzyla dom ludziom od "landscape company", ktorzy cos tam maja u nas zrobic. . Nie za bardzo zrozumialam o co chodzi, no ale pojechalam do domu. Siedze sobie, siedze i nagle slysze pukanie do drzwi. Zaznaczmy, ze wygladalam TRAGICZNIE. Prosto po silowni, nieogarnieta, zmeczona.. Otwieram drzwi a moim oczom ukazuje sie mega przystojny i uroczy chlopak. Troche mnie wrylo, nie moglam wydusic  z siebie slowa. Zapytal sie, czy moze wejsc i wykonac swoja robote. Zdolalam powiedziec jedynie " yyyyy....yaaaaaaaa, suuuure" . Gdy juz zrobil to co mial zrobic i juz mial wychodzic, zatrzymal sie i zapytal " Are you from europe? I love your accent." I tak sie wszystko zaczelo... hahahaha. Widzialam, ze nie chcial wyjsc. Widzialam, ze chcial zapytac o moj numer, ale sie bal. Podtrzymywalismy konwersacje , ale po kilku minutach stwierdzilam, ze chyba jednak nie chce mojego numeru wiec glupia powiedzialam " okay. I think that you have to go right know". Nawet nie wiecie, jak bylam na siebie wsciekla po tym. Rozpaczalam moim kolezankom, mowilam ze juz nigdy w zyciu go nie zobacze.. ale wtedy przypomnialam sobie, ze jego firma dwonila do mnie 15 min przed tym jak weszlam do domu, zeby upewnic sie ze im otworze drzwi. YAAAAAAAAAAAAAAAAAY! Bez chwili zastanowienia zaczelam pisac sms-y z numerem, z ktorego do mnie dzwonili.  Mialam dziwne wrazenie ze on nie chce sie ze mna spotkac i w cale nie jest zainteresowany. Wydawalo mi sie, ze rozmawiam z Mike'm , ale.....

Kilka dni pozniej dzwoni do mnie telefon.  " Hi. That's Mike. How are you doing? I just wanted to let you know that I've just got your number from my boss. You were texting with him."

Myslalam ze ZAPADNE SIE POD ZIEMIE. PISALAM SMS-Y Z JEGO SZEFEM, HAHAHAHA. CO PRAWDA NIE ZA WIELE, ALE .... i tak masakra! :)

Okazalo sie ze szefunio powiedzial mu od razu z rana, ze ma numer au pair ktora poznal i jezeli chce go dostac to musi krotko mowiac ciezko zapitalac caly dzien :) Tak tez zrobil. Po calym dniu pracy wreszcie dostal moj numer i do mnie zadzwonil. Widzielismy sie dwa dni pozniej....


A teraz minely dwa miesiace i musze powiedziec, ze jest wspaniale. Jedziemy na sylwestra do Nowego Jorku.

To nasza ulubiona piosenka. Ma ona dla mnie ogromne znaczenie. Gdy ja slysze, od razu kojarzy mi sie z nim <3 p="p">


To by bylo na tyle.

Do nastepnej srody.

Dajcie propozycje notek, jakie moge napisac :)




15 komentarzy:

  1. to ja! To dzieki mnie jest notka :D
    jaaaaaa wiedzialam, ze to bedzie dobra historia, Ty to zdolniacha jestes :D
    jaaaa super!

    OdpowiedzUsuń
  2. uu, super !
    gratuluje, trzymam kciuki żeby wszystko poszło po twojej myśli. :D
    czuję że może być z tego coś wielkiego, o ile już nie jest. ;)
    + sylwester w NY, wow.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ile ma lat? Pokaż go! :D :D

    M.

    OdpowiedzUsuń
  4. Trochę ucięta ta historia miłosna, co z pierwszą randką? Pierwszym pocałunkiem? Tego typu sprawach :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To juz troche za bardzo prywatne pytanie z tym pocałunkiem,to tak jakbyś się zapytała,czy pierwszy seks już był ;/

      Usuń
    2. Nie bardziej prywatne niż opowiadanie o pierwszym spotkaniu. Przynajmniej dla mnie ;)

      Usuń
  5. opowiedz o rodzinie, o dzieciakach coś więcej, o nim też!!!
    i wykasuj to udowadnianie że nie jestem automatem...

    OdpowiedzUsuń
  6. woooow, ale Ci zazdroszczę!! to pierwsze spotkanie w domu musiało być mega! trzymam kciuki, aby było wszystko git i czekam na nowe wiadomości:D

    p.s. fajnie, że wróciłaś do świata blogów :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawe co jak bedziesz musiala wrocic do Polski. Chyba nie bedziesz cale zycie au pair

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie chciała to zostanie! Nie musi być au pair aby zostać, jest wiele innych sposobów.

      Usuń
  8. Ano, a co do następnych notek to ja proponuje : room tour i plan dnia. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeej, nie powiem! Sytuacja udana hahahaha, wlaśnie tak ostatnio sobie wyobrażałam.. co by było gdyby :D

    OdpowiedzUsuń
  10. tylko pozazdrościć takiego szczęścia i takich ludzi wokół siebie;)

    OdpowiedzUsuń